Padają stocznie na wybrzeżu, padają liście z drzew, a na Uniwersytecie Zielonogórskim padają Instytuty. Jedna kadencja Czesława na stołku rektora, jedna kadencja Lilianny na trochę mniejszym stołku, ale jednak stołku Dyrektora Instytutu wystarczyła, by jeden z najlepszych Instytutów Filozofii w Polsce padł.
Wiewiórki doniosły, że flagowy Zakład: Zakład Ontologii i Teorii Poznania zawiesił swoją działalność. Wiewiórki są przekonane, że należało za wszelką cenę zatrzymać w Instytucie takich pracowników jak prof. Andrzej Wiśniewski, prof. Adam Grobler, prof. Wojciech Sady, prof. Wojciech Żełaniec, prof. Ryszard Palacz, prof. Werner Roehr, prof. Marek Piechowiak, prof. Jan Kurowicki, prof. Włodzimierz Kaczocha. Wiewiórki są dodatkowo rozgoryczone, że nazwiska niektórych z wyżej wymienionych naukowców nie zostały umieszczone na instytutowej liście: Profesorów, którzy z różnych względów odeszli z instytutu.
Zamiast zwyczajowego Ostatniego Słowa, zacytujmy zielonogórskiego klasyka:
Wiem, co mamy robić i robimy wszystko, by zagwarantować wysoki poziom na uniwersytecie.
30 Responses to “Filozofia zielonogórska bez ontologii i teorii poznania”
Leave a Reply