Rektor prof. Czesław Osękowski szuka cnotki

Jak podała jedna z lokalnych gazetek, prof. Czesław Osękowski, z zawodu rektor z zamiłowania poszukiwacz artefaktów, starych widokówek i innych drobiazgów, obecnie zajął się poszukiwaniem cnót w Zielonej Górze. Przy okazji, skoro już mógł wypowiedzieć się dla lokalnego wydanie GW, podkreślił jak zwykle z całą stanowczością czyli tak podkreślił, jak to za starych dobrych czasów zwykło się podkreślać że:

1) Wiem, co mamy robić i robimy wszystko, by zagwarantować wysoki poziom na uniwersytecie.

2) Teraz jesteśmy w grupie największych uczelni .

3) Uniwersytet to największa wartość Zielonej Góry

Wydaje się, że poszukiwania cnót, skłoniły JM rektora prof. Osękowskiego Czesława do refleksji i złożenia samokrytyki. Powiedział: Jeśli bowiem pokażemy, że mamy dziurawe ulice, mało ciekawy teatr czy filharmonię, słabą uczelnię , to wcale nie zmobilizujemy ludzi do aktywnego działania, by ten stan poprawić . (podkr. redakcja)

Kończąc perorę dodał otuchy wszystkim absolwentom UZ, którzy swoją karierę po studiach zaczynają i kończą w zielonogórskim TESCO, w McDonaldach i innych marketach: Wolę mieć kontakt ze sprzedawcą, który potrafi się zachować i ma ogólną wiedzę. Naszym zadaniem nie jest bowiem zagwarantowanie pracy po studiach na intratnych stanowiskach. Nie każdy, nawet z dyplomem, nadaje się na stanowisko kierownicze czy menedżerskie. Nie używajmy schematu: jeśli ktoś ma tytuł inżyniera, to musi mieć pracę. To wymysł komunistyczny.

Redakcja cieszy się niezmiernie z odnowy moralnej, z nowej jakości kształcenia, z nowej epoki, w którą wprowadza Pan Najdroższy Magnificencjo Uniwersytet i Zieloną Górę. Radujemy się, że obala Pan komunistyczne wymysły pracy po studiach.

Tak bardzo się radujemy, że wołamy jednym głosem:

Burnyje apłodismienty !

Written by:

One Response to “Rektor prof. Czesław Osękowski szuka cnotki”

  1. 17/11/2008 at 16:28, Jorge says:

    Rektor Osękowski we wzmiankowanym wywiadzie, zaiste dokonał niezwykłego odkrycia – wynalazł prosty sposób na podniesienie poziomu uniwersytetu W Zielonej Górze. Wiele głów przegrzało się zastanawiając się nad tym cóż począć z tzw. PUP- ami (Polskimi Uniwersytetami Prowincjonalnymi) i ich żenującym poziomem. A tu eureka! Znalazłem!
    Cyt. Chodzi tu przede wszystkim o jakość kształcenia i nauczanie w językach obcych. Dlatego zarządziłem naukę języków wśród naszych pracowników. Nie przyjmę też nikogo nowego, kto nie znałby angielskiego na takim poziomie, by mógł wykładać. Za dwa lata ruszymy z kształceniem w języku angielskim.

    Okazuję się tu jasno, że zajęcia na pieskim poziomie, ale po angielsku to już inny poziom, światowy zapewne. Gdyby tak JE zarządził jeszcze tłumaczenie prac pracowników na angielski to możemy być pewni, że natychmiast sypną się Noble i wszelkie inne nagrody, bo nauka zielonogórska jest nieznana wyłącznie z powodu języka.

    Ciekawe, że rektor wstydliwie pominął zapis w statucie UZ, zgodnie z którym znajomości języka zachodnioeuropejskiego można wymagać od adiunktów, ale już nie od profesorów, a to przecież przede wszystkim oni prowadzą wykłady. Cóż pożyjemy i pośmiejemy się.

Leave a Reply

XHTML: You can use these tags: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>
*

 
statystyka